Katowickie perełki 3

  1. Na Bogato

Jadąc (najlepiej tramwajem) w kierunku katowickiej dzielnicy Zawodzie, ulicą Warszawską, warto przyjrzeć się pierzei kamienic stojących przy tej ulicy. Jedną z ciekawszych, jest ta położona w pobliżu placu Księdza Szramka, na którym stoi kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, zwany Mariackim.

Kamienica została zbudowana w roku 1894 na rzucie prostokąta, przykryta dachem zbliżonym do tzw. „półmansardowego”, o czterech kondygnacjach, z użytkowym poddaszem, w stylu historyzmu z elementami eklektycznymi. Elewacja główna posiada wiele zdobień, którym warto się bliżej przyjrzeć.

Elewacja została rozczłonkowana przez skrajne ryzality, a na poziomie czwartej kondygnacji zostały zwieńczone płytą balkonową, jednocześnie pełniącą funkcję balkonu. Nad wspomnianymi ryzalitami widoczne są ścianki szczytowe osadzone w konstrukcji dachu, pełniące funkcję bogatszej lukarny zdobionej m.in. esownicami nawiązującymi do epoki baroku, a także naczółkami z „kartuszami”. Wspomniane „lukarny” przyjmują kształt połączonych trapezów widocznych od frontu, przykrytych płaskimi dachami. Podobne „lukarny” można czasem spotkać w Paryżu, m.in. na placu zamkniętym w tzw. „atrium”, gdzie mieszkał Viktor Hugo.

Warto również zwrócić uwagę na zdobienia otworów okiennych, które trochę przypominają zdobienia na budynku pałacu w Budziszynie, a także na fasadzie muzeum w Dreźnie, w którym można podziwiać różne wystawy, m.in. modele kolejek, powozy, modele statków itp. Nad otworem bramnym widoczne są różnego rodzaju ozdobniki, m. in. motywy roślinne czy głowa ułożona na tle muszli (oba wykonane w tynku), w tym klucz, w którym umieszczono datę budowy kamienicy – 1894, dziś już ledwo widoczna z uwagi na zaniedbania zarządcy budynku. To jednak ma się wkrótce zmienić. Obiekt został wpisany do rejestru zabytków 31 maja 1995 roku.

 

2. Matka Boska Szopienicka

Tym razem troszkę mniej o architekturze, a więcej o tym co na niej powstaje…

Jesteśmy na ulicy Gliwickiej, jest to droga prowadząca z katowickiego Śródmieścia, przez dzielnicę Załęże, do Chorzowa. Posiada długość ponad 4 km; krzyżuje się m.in. z ulicami: Jana III Sobieskiego, Fredricha W. Grundmanna czy Joachima Lelewela. Obecnie nie posiada znaczenia transportowego, gdyż te funkcję przejęły biegnące równolegle drogi: wojewódzka nr 902 oraz autostrada A4. W rejonie Załęża ulica ma charakterystyczny kręty przebieg; być może pobliska Rawa i jej starorzecza wymusiły taki jej kształt i zabudowę przy niej.

Główny nurt jaki możemy rozpoznać w zabudowie ul. Gliwickiej to bogato zdobiony historyzm. Kamienica, ze zdjęcia prawdopodobnie powstała w XX wieku i jest to pięciokondygnacyjna, podpiwniczona, wolnostojąca kamienica w kształcie podkowy, z ceglaną elewacją, dodatkowo urozmaiconą tynkowymi zdobieniami nad oknami oraz balkonami ze stalowymi barierkami. Estetyka architektoniczna kamienicy to zbiór kryteriów, wg których obiekt wydaje się nam piękny. W architekturze od zawsze do kryteriów estetycznych nierozłącznie z pięknem, zaliczano solidność i funkcjonalność obiektu. Estetyka zmieniała się w miarę upływu czasu i pojawianiu się nowych stylów. Miały na nią wpływ zarówno rozwiązania technologiczne jak i materiałowe oraz zdobnictwo. W tym przypadku mamy połączenie nowoczesności z klasyką.

Nowoczesność przejawia się tym, że na elewacji powstał mural i to nie byle jaki. Duża ściana w Załężu z portretem „Matki Boskiej Szopienickiej” to hołd dla dr Jolanty Wadowskiej – Król. Tysiące dzieci zawdzięcza jej życie, bo lekarka rozpoczęła w Katowicach walkę z poważną chorobą. Jak mówi, to dla niej zbyt duże wyróżnienie.

Mural przedstawia portret kobiety niestrudzonej, która poświęciła swój czas i siły dla innych. Jest dobrze widoczny, bo znajduje się na sporej ścianie kamienicy przy opisanej wyżej kamienicy przy ul. Gliwickiej 58. Centralną częścią pracy jest twarz lekarki. Wzorem był portret dr Jolanty Wadowskiej – Król z lat 70. Artysta całość utrzymał w lekko komiksowej formie. Kolorów jest mało, ale są intensywne. Chodziło przede wszystkim o to, żeby zainteresować przechodniów i jednocześnie złożyć hołd.  Staram się w pracach, nawet historycznych, nie epatować realizmem. No, może nawet takim wchodzeniem w socrealizm. To są prace, które – mimo wszystko – starają się być współczesne i nowoczesne. Jest to forma artystyczna, w której ja się poruszam przy tworzeniu takich murali i ilustracji – mówi Andrzej Wieteszka, autor muralu. Dookoła portretu Wadowskiej – Król widać twarze dzieci. Niektóre są uśmiechnięte, a niektóre smutne. Są też kominy, kłęby dymu i napisy „ołów”. Wszystko wieńczy napis na szczycie ściany „Kobiety wiedzą, co robią”.

Compare Listings

Tytuł Cena Status Typ Powierzchnia Cel Sypialnie Łazienki