Wystrój po śląsku
W sieci znajdujemy wiele artykułów podpartych zdjęciami, które dotyczą metamorfoz mieszkań w starych poprzemysłowych budynkach czy zabytkowych kamienicach. Pewne koncepcje, które kiedyś były bardzo praktyczne, ale niekoniecznie ładne, obecnie, często nie znajdują swojego zastosowania. Zmieniła się moda, trendy aranżacyjne, gust, dostęp do dóbr. Rozwinęła się także technologia. To wszystko sprawiło, że zapragnęliśmy mieszkać nowocześnie, stylowo, a nasze wnętrza miały odzwierciedlać nasz charakter, ukazywać kreatywność i pomysłowość. I wtedy się zaczęło.
Zaczęliśmy wyburzać ściany, likwidować kominki, zrywać parkiety. Spodobały nam się skandynawskie motywy, przytulne boho oraz metal w loftach. Na naszych meblach zaczęły pojawiać się płaskie telewizory i sprzęt Hi – Fi. Zaczęła królować abstrakcyjna sztuka zamknięta w minimalistycznych ramach. Pozbyliśmy się dywanów i firan z okien. Schowaliśmy lub wyrzuciliśmy zbędne bibeloty. Filcowe kanapy ustąpiły miejsca skórzanym sofom. Czy w tym designerskim szaleństwie i podążaniem za stylem znalazło się miejsce na poszanowanie historii miejsca, w którym mieszkamy? Na szczęście coraz częściej tak – i to nam się bardzo podoba! Trendy aranżacyjne, w których miesza się „stare” z „nowym” można znaleźć zarówno w prywatnych mieszkaniach Ślązaków, jak również w placówkach usługowych takich jak hotele, apartamenty czy restauracje. Podpatrzyliśmy kilka interesujących trików, które mogą urozmaicić Wasze wnętrza i nadać im odrobinę śląskiego sznytu. Przy okazji może uda się uratować stare przedmioty przed zapomnieniem – co więcej – dać im nowe życie.
Odresturowany byfyj jako organizer na książki?
Wspaniały pomysł! Byfyj to kredens, który dawniej można było spotkać w wielu śląskich chałupach. Służył do przechowywania naczyń kuchennych i reprezentacyjnego szkliwa gospodyni. Dawniej nie wyobrażano sobie, aby nie stał w widocznym miejscu. Jego młodsze siostry – gabloty czy szafki nadblatowe nie mają już takiego uroku. Obecnie, nadal można je spotkać, ale w zupełnie innej roli. Świetnym sposobem na wykorzystanie tego kultowego, śląskiego mebla jest stworzenie w jego wnętrzu domowej biblioteczki. Jednak, zanim zamieszkają w nim nasze ulubione romanse, kryminały czy tomiki poezji warto go trochę „podrasować”. Nie trzeba wydawać fortuny, aby w starego poczciwego byfyja tchnąć życie. Wystarczy dobrać farbę pod kolor ściany i mebel przemalować. Można także zmienić rączki na te nowocześniejsze. Dostaniemy je za grosze w sklepach budowalnych lub „sieciówkach” z wyposażeniem wnętrz. Teraz pozostaje tylko znaleźć odpowiednie miejsce i zapełnić półki. Nowy byfyj będzie się pięknie prezentował w nowoczesnym wnętrzu – w salonie, kuchni, jadali, a nawet sypialni. Przeszklone drzwiczki można zostawić lub wymontować – według uznania. Książki, ramki ze zdjęciami, prosty flakon, figurki czy rośliny doniczkowe nadadzą mu klasy, a przy okazji będą cieszyć oczy domowników i gości.
Makatki – czyli trochę wsi w mieście.
Preferujecie bardziej swojskie klimaty? Zawieście na ścianie makatkę! Makatki to niedużych rozmiarów tkaniny, które dawniej pełniły głównie funkcję dekoracyjną. Ocieplały wnętrze i były bardzo popularne w polskich domach. Wywodzą się z Niemiec i Holandii, a zwyczaj wieszania ich na ścianie przywędrował również na Górny Śląsk. Obecnie bardzo modne są makramy, ale coraz częściej widuje się również zawieszki, kilimki i inne ścienne ozdoby. Dopełniają one aranżację pomieszczeń urządzonych w naturalnych odcieniach. Nadają lekkości i sielskości zarówno salonowi jak i sypialni. Makatki w starym stylu można zakupić na różnych aukcjach lub targach ze starociami. Z pewnością będą stanowiły interesujący akcent przykuwający wzrok. Taką makatkę można przerobić według własnego pomysłu, oprawić w ramę lub przemalować. Na rynku dostępne są również ich nowoczesne wersje.
Nakastlik – nie tylko koło łóżka
Trend na umieszczanie obok łóżka sypialnianego małych szafek trwa do dzisiaj. Co więcej, można je kupić w całych zestawach z toaletkami i szafami. Również dawniej korzystano z dobrodziejstw ówczesnych szafek nocnych przechowując w nich rozmaite bibeloty i drobne przedmioty osobiste. Bywało, że służyły również do przechowywania i transportowania nocników. Śląskie nakastliki były niekiedy bardzo ozdobne. Często wykonywano je na zamówienie z dobrego gatunkowo drzewa. Zauważyliśmy, że we współczesnych wnętrzach wykorzystuje się je nie tylko jako meble użytkowe – do przechowywania czy siedzenia (tak robi się z nich również siedziska), ale stricte ozdobne. Stary, lekko zniszczony, ale nadal piękny mebel można zeszlifować i zostawić w wersji sauté. Można go też zabejcować lub pomalować na ulubiony kolor (modne są jaskrawe printy). Nakastliki w uwspółcześnionej wersji lokuje się w przedpokojach, ogrodach lub tarasach. Widzieliśmy, je również w pewnej cukierni, gdzie zostały wykorzystane jako stoliki kawowe.
Bonclok czy Bunclok?
A może buncloczek? Różnie się nazywa te dawne gliniane naczynia, które można było znaleźć w izbach i piwnicach np. w Bolesławcu czy w Gliwicach. Tworzyło się je (i nadal tworzy) z gliny kamionkowej i służyły m.in. do kiszenia kapusty czy ogórków. Spełniały funkcję ozdobną. Wiele gospodyń mogło poszczycić się bogatą kolekcją różnokształtnych i wielowymiarowych garnuszków, które dumnie błyszczały na kuchennych półkach. Oczywiście ostały się w wielu domach, a i można je kupić w sklepach garncarskich lub przez Internet. Świetnie sprawdzają się jako świeczniki, donice na kwiaty, lub po porostu ozdoba mieszkania. Pasują zarówno na parapet jak i do gabloty. Pełny bonclok był synonimem dostatku i szczęścia, tak więc warto go mieć w swoim dom nawet teraz. A nóż przyniesie nam szczęście?
Piec kaflowy może być ekologiczny
Zarówno piec do ogrzewania do pomieszczenia jak i ten do gotowania nie są dobre dla środowiska. Kiedyś niezbędne, dzisiaj zostają jako problematyczny „mebel”, z którym nie ma co zrobić. Opcje są trzy. Można go wyburzyć i zyskać trochę miejsca, przerobić na piec elektryczny/gazowy lub „wyczarować” z niego wyjątkowy mebel. W zabytkowych kamienicach można zauważyć, że pięknie zdobione, zabytkowe piece zamieniane są w regały na książki i akcesoria, kominki olejowe, czy wnękę na aranżację ze świecami. To genialny pomysł! Takie ozdobne skarby warto zachować. Nadają one wnętrzu kamieniczny styl, ale nadal zachowując nowoczesną formę.
Maszyna do szycia czy do mycia?
Zingierki czyli piękne ozdobne maszyny do szycia marki Singer były niegdyś w częstym użyciu. Teraz gdy większość z nas nie przerabia ubrań tylko kupuje nowe lub oddaje do krawca, ich pierwotka funkcja zanikła. Grzechem jednak byłoby pozbycie się tak pięknego „mebla”. Dlatego wielu pasjonatów oryginalnych rozwiązań aranżacyjnych wykorzystuje je jako biurka do pracy, konsole, stoliki, szafki przedpokojowe czy… szafkę pod umywalkę łazienkową. Nie trzeba się wiele natrudzić nad taką transformacją, wystarczy wymontować maszynę, z której można stworzyć rzeźbę vintage, a w blacie z pięknymi mosiężnymi lub żelaznymi nogami wycinamy miejsce na wybraną, ceramiczną misę. Piękne i praktyczne.